Za dane odpowiada cała organizacja, nie tylko dział IT

Karolina Henzel

Data Enablement Tribe Lead, T-Mobile Polska

Przyszła Pani do T-Mobile ponad trzy lata temu. Co trzeba wiedzieć, co trzeba umieć, jakie mieć kompetencje i drogę zawodową, żeby zajmować się analityką danych?

Dołączyłam do T-Mobile jako Data Enablement Tribe Lead w styczniu 2020 roku. W tej pracy kluczowe jest połączenie wiedzy IT z wiedzą biznesową. Z jednej strony niezbędna jest świadomość tego, w jaki sposób, za pomocą jakich technologii i narzędzi osiągnąć dojrzałość organizacji data-driven. Z drugiej strony, sama wiedza IT bez umiejętności nawiązywania relacji z biznesem, zrozumienia ich potrzeb nie wystarczy. Można powiedzieć, że jest to połączenie dwóch światów – świata inżynierskiego i biznesowego.

Co Pani robiła wcześniej?

Zaczęłam karierę w Onecie – byłam wówczas odpowiedzialna za rozwój startupów e-commerce. Kolejnym krokiem była praca w Silvermedia należącej do Grupy Adamed, gdzie odpowiadałam za digitalizację portfolio produktów OTC (leków wydawanych bez recepty). Moim celem było wykorzystanie danych do lepszego zrozumienia potrzeb klientów i spersonalizowanej komunikacji z nimi. Uważam, że konkretna branża nie ma znaczenia: niezależnie czy to jest e-commerce, czy to jest farmacja, czy telekomunikacja – potrzeba budowania kultury opartej na danych jest wspólna dla wielu sektorów.

Czy doświadczenie w branży IT jest dla analityka danych niezbędne, czy przeszkadza?

Background inżynierski czasem może być niewystarczający, dlatego że kieruje działania na zagadnienia głównie techniczne, bez zadawania sobie pytań, po co my to robimy, jakie problemy biznesowe to rozwiązuje, jaką wartość przyniesie. Z drugiej strony, bez ogólnej wiedzy technicznej, znajomości różnych technologii, świadomości ich możliwości, wad i zalet, przeprowadzenie takiej transformacji nie byłoby możliwe.

Co to znaczy, że organizacja jest data-driven? Jakie czynniki o tym decydują i czy jest to proces, który można uznać za zakończony?

Dojrzałość data-driven ma kilka filarów. Niezbędnym elementem jest kultura oparta o dane i rozwój kompetencji w zakresie korzystania z danych (data literacy). Kolejnym aspektem jest demokratyzacja danych, co oznacza, że dane są szeroko dostępne i nie jest to tajemna wiedza, do uzyskania której niezbędni są inżynierowie danych. Im bliżej biznesu są dane, tym lepiej, bo to biznes najlepiej rozumie swój obszar. Do tego są potrzebne technologie umożliwiające dostęp do danych. My w T-Mobile budowaliśmy transformację w tym kierunku, aby jak najwięcej decyzji, było podejmowanych w oparciu o dane, bez konieczności angażowania inżynierów danych. Chcieliśmy, aby użytkownicy mogli na podstawie danych weryfikować hipotezy biznesowe. I tu dochodzimy do fundamentu, na którym taka transformacja powinna być zbudowana. Tu niezbędne okazało się stworzenie spójnych pojęć biznesowych, wskazanie jednego źródła prawdy dla wskaźników KPI oraz wdrożenie programu podnoszenia jakości danych.

Konieczne jest również zrozumienie, że to cała organizacja odpowiada za dane. Uważam, że ta odpowiedzialność nie może pozostawać zamknięta w działach IT. W praktyce w wielu organizacjach jest inaczej – dane są postrzegane jako problem, który ma zostać rozwiązany przez IT. My chcemy włączać użytkowników biznesowych do tego procesu, aby poczuli, że to oni są również odpowiedzialni za dane, które pomagają im w pracy. Zaangażowanie biznesu zwiększa szanse powodzenia programu podnoszenia jakości danych.

Jak to wygląda w praktyce?

Tu mogę dać przykład z mojego doświadczenia w T-Mobile. W firmie zidentyfikowano konieczność podniesienia jakości danych i zbudowania jednego źródła prawdy. Zaczęłam od rozmów w osobami z biznesu o ich potrzebach. I choć wszyscy rozumieli, że program data governance jest długofalowy i musi potrwać, to musieliśmy w krótkim czasie wykazać jego przydatność. Dlatego wybraliśmy i zaadresowaliśmy kluczowe bolączki biznesu – rozbieżności pomiędzy raportami, które wynikały często z różnego rozumienie tych samych pojęć i tym samym wyliczania ich w inny sposób. Skoncentrowaliśmy się też na wybranych departamentach. Takie podejście dało efekt kuli śniegowej. Zadowolony przedstawiciel biznesu dzielił się tym, co uzyskał dzięki poprawie jakości danych i w efekcie mamy teraz do czynienia z sytuacją, w której to zespoły same zgłaszają się do nas prosząc, żebyśmy wdrożyli dla nich rozwiązania poprawiające jakość danych.

Samo zarządzanie jakością danych to jednak niekończący się proces. Oczywiście możemy osiągnąć pewien etap dojrzałości, ale jeżeli przestaniemy w ten obszar inwestować, to nastąpi pogorszenie jakości danych. Pamiętajmy, że organizacja cały czas się zmienia, zmieniają się produkty i pojęcia, a kultura, która nie jest podtrzymywana, zamiera.

W każdej zmianie, a w transformacji cyfrowej w szczególności, najtrudniejsze jest przekonanie ludzi. Czy w przypadku T-Mobile też tak było?

Najtrudniejsza jest zmiana przyzwyczajeń kształtowanych przez dziesiątki lat – i my jesteśmy w trakcie tego procesu. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej zacząć od tych, którzy otwarcie mówią o swoich problemach. Departamenty dotknięte kłopotami z jakością danych później stają się największymi orędownikami zmiany.

Mam też sygnały, że znaczenie naszej pracy rośnie. Odwiedzalność Katalogu Danych rośnie. W drugim kwartale liczba użytkowników przekroczyła już 200 osób – to dowód na to, że znacząca część osób w firmie, nie tylko nasz zespół, korzysta z tego kompendium wiedzy o danych. Coraz więcej mamy również produktów danych opartych na jednym źródle prawdy, z których korzysta wiele departamentów w ramach firmy.

Wchodzimy w okres wzmożonej aktywności regulatorów w obszarze przechowywania i analityki danych oraz sztucznej inteligencji. To szansa na unormowanie pewnych spraw, czy raczej zagrożenie?

Świadomość regulacji jest istotna podczas rozmów z biznesem w kluczowym obszarze, czyli jak korzystać z danych zgodnie z prawem. Regulacje są potrzebne zwłaszcza w kontekście AI i zapewnienia etycznego wykorzystania sztucznej inteligencji – moim zdaniem pojawiają się one nawet zbyt późno.

Oczywiście, regulacje czasem spowalniają działanie w zakresie innowacji, ale są potrzebne, aby zachować równowagę i prywatność właścicieli danych. Użytkownicy i klienci T-Mobile zawsze mogą mieć pewność, że ich dane są bezpieczne oraz że są wykorzystywane z obowiązującymi regulacjami prawnymi. To dla nas priorytet.

Zarządza Pani licznym, bo 40-osobowym zespołem. Czy kierowanie osobami o eksperckiej wiedzy jest trudne? Jak radzi sobie Pani z niedoborem specjalistów na tym rynku i presją kosztową?

Zespół był nawet większy, ale przeorganizowaliśmy się i zoptymalizowaliśmy, aby dostarczać maksymalną wartość biznesową. Potwierdzam jednak, że sytuacja na rynku specjalistów w tej dziedzinie jest trudna. Uważam, że kluczem jest zapewnienie pracownikom możliwości rozwoju. Branża telekomunikacyjna ma tu łatwiej niż inne – wyzwań jest mnóstwo, bo trudno znaleźć obszar o porównywalnej skali danych.

Kolejnym wyzwaniem jest zatrzymanie talentów. Trzeba ludzi przekonać do swojej wizji i dać im samodzielność. To znaczy: ja przedstawiam kierunek i cele biznesowe, dając niezależność moim zespołom w sposobie dochodzenia do tych celów. Trzeba być też empatycznym liderem, dawać informację zwrotną – zarówno pozytywną, jak i negatywną. Moją rolą jest również usuwanie przeszkód w organizacji, aby zespół mógł skupić się na realizowanych zadaniach.

ORGANIZATOR KONKURSU

Evention sp. z o.o
Rondo ONZ 1 Str,
Warsaw, Poland
www.evention.pl

KONTAKT

Dawid Andruszkiewicz
m:

e: [email protected]

© 2023 | Strona korzysta z plików cookies. Przeglądanie strony oznacza akceptację.